STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 2 maja 2018

Ks. prof. Michał Poradowski: Pochodzenie islamu


      Mahometanizm jest to żydowska religia wypracowana przez żydów dla Arabów. Arabowie, według Biblii, to stryjeczni bracia Żydów, gdyż także wywodzą się z Abrahama, będąc potomstwem Izmaela, syna Abrahama i jego niewolnicy Agar, którą wydalił wraz z dzieciątkiem na żądanie swej żony i krewniaczki Sary.

 

To „wypracowanie” odrębnej religii dla Arabów przypisuje się zwykle Mahometowi (570-632), jednakże ostatnie studia wykazują, że Mahomet tylko posłusznie wypełniał zlecenia pewnego rabina z Mekki, którego nazywał Archaniołem Gabrielem, jako iż Mahomet twierdził, że otrzymał objawienia z Nieba przez pośrednictwo Archanioła Gabriela, ale w rzeczywistości tym „archaniołem” był ów rabin, stąd też religia muzułmańska jest tylko wariantem judaizmu dostosowanego do kultury i zwyczajów Arabów. Przypuszczać też można, że w ten sposób żydzi chcieli nie dopuścić do nawrócenia się Arabów na wiarę chrześcijańską, a jednocześnie zbliżyć ich do siebie, gdyż przez całą swą historię zawsze musieli współżyć z Arabami, łączą ich bowiem nie tylko związki krwi, ale także związki przeżyć i kultury.

Podejrzenia co do tego są bardzo dawne, ale dopiero w ostatnich latach, to jest po drugiej wojnie światowej, ukazało się wiele poważnych studiów na ten temat. Niestety, fanatyzm religijny niektórych ośrodków katolickich, jaki zapanował po Soborze Watykańskim Drugim, a najściślej związany z ekumenizmem [1], spowodował, że wiele najważniejszych i najpoważniejszych studiów nad islamem brutalnie i systematycznie zwalcza się aż do dziś. Na skutek tego wiele prac dotyczących islamu zostało zniszczonych, a ich autorzy byli i są nadal prześladowani, bo będąc zakonnikami, muszą posłusznie ulegać swoim przełożonym, a ci stali się już fanatykami synkretyzmu, wielokrotnie potępianego przez Kościół. To wbrew nauce i postawie Drugiego Soboru Watykańskiego, który właśnie podkreślał uszanowanie sumienia każdego człowieka, a więc i wolność myśli i przekonań, wolność studiów jako poszukiwanie prawdy [2], w ostatnich latach prześladuje się uczonych mnichów za to, że odkryli, iż owym Archaniołem Gabrielem, który rzekomo ukazywał się Mahometowi i dyktował mu tekst Koranu, był po prostu uczony rabin z Mekki.

 I tak na przykład, wspaniałe, osiemset stronicowe dzieło pewnego mnicha, który je opracował i wydał drukiem pod pseudonimem Abd Oul-Masih Al-Ghalawiry („L’eclosion de l’Islam et la personne de Mohammed”, dwa tomy, Maison Carre, Algier), zostało w całości spalone z rozkazu przełożonych tegoż zgromadzenia i zachowało się tylko kilka egzemplarzy. A druga praca tegoż autora, ale wydana po kryjomu i pod innym pseudonimem, a mianowicie: Sadeo Khairouddin „Les Miracles” (Beyrouth, 1972) także została spalona z rozkazu przełożonych zakonnych, ale autor uratował rękopisy i zdołał je wydać ponownie. Oba te dzieła wystarczają, aby położyć kres mitowi jakoby Mahomet miewał objawienia. Także i inny znany wielki uczony i znawca islamu, ojciec dominikanin R.P. Gabriel Thery był zmuszony – wobec owej sytuacji prześladowania – pracować w ukryciu i prace swe o Islamizmie wydawać także pod pseudonimem, aby nie uległy barbarzyńskiemu zniszczeniu, a są to studia o niebywałej wartości. Pierwsze jego dzieło, złożone z czterech tomów, wydane pod pseudonimem Hanna Zakarias „L’Islam enterprise juive. De Moise a Mohammed”. Pierwsze dwa tomy zostały wydane w roku 1955, a drugie dwa w roku 1963.

Nieco pózniej, tenże autor wydaje pod innym pseudonimem dzieło „Faux Coran et Vrai Mohammed” (Paris, 1960), a więc ukazało się ono w rok po śmierci autora. Wspomniane wyżej książki R.P. Gabriela Thery stanowią tylko małą część jego studiów nad islamem, a według nekrologu, napisanego o nim przez słynnego filozofa tomistę Etienne Gilsona, lista tych prac zajmuje aż 95 stronic w czasopiśmie „Archives d’Histoire Doctrinale et Litteraire du Moyen-Age”.

Tezą główną owych dzieł ojca Thery jest, że Koran nie zawiera żadnych objawień, ani bezpośrednich danych wprost od Boga, ani też pośrednich dyktowanych przez Archanioła Gabriela, jak to usiłuje wmawiać w czytelnika rzekomy prorok Mahomet, a tylko jest spisany przez Mahometa pod dyktando rabina z Mekki, stąd też Koran jest mieszanką różnych starych tradycji religijnych Wschodu i Starego Testamentu, a więc judaizmu i mozaizmu, a dostosowaną do mentalności i życzeń Arabów i tak zredagowany, aby jednocześnie usposobić Arabów przeciwko wierze chrześcijańskiej, czyli jest to „odtrutka” na chrześcijaństwo, dzięki czemu tak Arabowie, jak i inne ludy, które przyjęły mahometanizm, zostali w ten sposób „zaszczepieni” przeciwko chrześcijaństwu. Wspomniane prace i studia wywołały żywą polemikę i przyczyniły się do wyświetlenia sprawy islamu.

Niestety, fanatyzm części duchowieństwa katolickiego nadal utrzymuje starą i kłamliwą teorię co do pochodzenia mahometanizmu. W latach sześćdziesiątych ukazały się polemiczne artykuły o tych studiach w różnych czasopismach, a głównie w Itineraires, przede wszystkim znanego teologa R.P. Th Calmel (Le judaism du Coran, Les origines juive de l’Islam, Par Moise vers Jesus Christ, etc.), oraz innych specjalistów od islamu. Okazało się także, że podejrzenia co do Koranu, a więc że jest on dziełem żydowskim istniały już dawniej, ale brakowało jeszcze niektórych dowodów i te zostały dostarczone przez wspomniane studia z ostatnich lat.

Sama teza, że Koran został wypracowany przez żydów jest dość dawna i jest na ten temat wiele prac pisarzy angielskich, jak na przykład: – Torrey: „The Jewish Foundation of Islam” – lub Sweetman: „Islam and Christian Theology”, …ale były one przemilczane. Oczywiście, islam nie jest „żydowskim chrześcijaństwem”, ale jest doskonałym przykładem jak żydzi potrafią przeniknąć do różnych religii i przerabiać je od wewnątrz według własnego interesu.

ks.prof.Michał Poradowski

Przypisy:
[1] Ekumenizm utożsamia się z synkretyzmem, czyli z dążnością do wytworzenia jednej światowej religii, jako syntezy wszystkich wierzeń, a która miałaby wyrugować i zastąpić wiarę Chrystusową.
[2] Prawdą najwyższą jest Chrystus Pan, bo sam powiedział o sobie „Ego sum veritas” (J 14,6)